Długi weekend w Katalonii – relacja z campingu Vilanova Park

Autorka:

Berenika

Coraz tańsze bilety lotnicze i rosnąca ilość połączeń z polskich miast bardzo kuszą. Chwytamy więc plecaki i lecimy na przedłużony weekend do Katalonii, jednego z najbardziej popularnych wśród turystów regionów Hiszpanii. Wylatujemy z Wrocławia w środę w nocy. Lądujemy w Gironie, skąd autokarem firmy  Sagalés/Barcelona Bus, można dojechać do centrum Barcelony na dworzec Estació del Nord. Kosz takiej podróży wynosi 16 euro. Decydujemy się na nocleg w Barcelonie i dopiero następnego dnia ruszamy na camping Vilanova Park. Z samego serca miasta (przystanek Ronda Universitat 33, przy Plaça de Catalunya), w dni powszednie, co 30 minut kursuje wygodny autobus firmy MON-BUS (linia e-16, cena biletu: 5,10 EUR). Autobus wysadza nas bezpośrednio przed bramą campingu. Vilanova Park zachwyca od pierwszego spojrzenia. Spacerując pomiędzy palmami i kwitnącymi krzewami podziwiamy wspaniały kompleks basenowy. Z tarasu naszego domku, między drzewami możemy dostrzec morze i miasteczko Vilanova i la Geltru.

Następnego dnia wybieramy się na plażę. Z campingu do centrum i z powrotem można dostać się miejskimi autobusami (vngBUS, linia L1 i L2, cena biletu: 1,60 EUR) które kursują w dni powszednie i soboty, co kilkanaście minut. Autobus rozpoczyna swoją trasę bezpośrednio przy głównym wejściu na camping, a zatrzymuje się m.in. przy miejscowej La Rambli i dworcu kolejowym. Vilanova i la Geltru, oprócz pięknych plaż, może zaoferować pyszne lokalne jedzenie oraz muzea, których liczba jak na tak niewielką miejscowość nas zaskakuje. Szczególnie polecamy muzeum kolejnictwa (Museu del Ferrocarril). Można tam obejrzeć zabytkowe lokomotywy, wagony retro i makiety, które z pewnością mogą zainteresować małych i dużych podróżników. 

Niezapomnianych wrażeń dostarczyć może też spacer nadmorskimi alejkami, skąd wspaniale prezentuje się jeden z symboli miasteczka – rzeźba mitologicznej Pazyfae, ustawiona na wysuniętym w morze falochronie.

Na wycieczkę do Barcelony wybieramy się dla odmiany pociągiem (cena biletu: 4,10 EUR) i podziwiamy po drodze wspaniałe widoki. W stolicy Katalonii ruszamy szlakiem arcydzieł Gaudiego, odpoczywamy na plaży Barceloneta, robimy zakupy na wspaniałym targu La Boqueria i podziwiamy panoramę miasta z górujących nad nim wzgórz.

Barcelona plaża

Nie da się też nie zauważyć futbolowej gorączki, która opanowała miasto, przed meczem FC Barcelona. Jak widać kibicują wszyscy mieszkańcy.

Niedzielę, nasz ostatni dzień w Hiszpanii, przeznaczamy na zwiedzanie Girony. Jedziemy tam pociągiem z Barcelony. Odjazdy w ciągu dnia są co kilkanaście minut, a ceny biletów wahają się od 9,00 do 12,00 EUR. W Gironie koniecznie trzeba zarezerwować sobie czas na spacer średniowiecznymi murami miejskimi. Oprócz pięknej panoramy miasta można stąd podziwiać ośnieżone szczyty Pirenejów na horyzoncie. Symbolem Girony pozostanie też dla nas widok rzeki Onyar z malowniczo zabudowanymi brzegami. Z dworca w Gironie jedziemy autobusem (cena biletu 2,75 EUR) na lotnisko, skąd wracamy do Wrocławia. I wiemy jedno-musimy kiedyś jeszcze wrócić do Katalonii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.