L’Estartit i zwiedzanie Costa Brava – wakacje na campingu Castell Montgri

W tym roku nie myślałyśmy nawet o wakacjach, gdy nagle w domu padło hasło „rezerwuj, lecimy!” miesiąc przed urlopem. W zeszłym roku byłyśmy na campingu we Włoszech i poprzeczka była postawiona bardzo wysoko. Wybór padł na wakacje na Costa Brava i camping Castell Montgri w L’Estartit ze względu na lokalizację, widoki, bliskość gór i morza. Był to nasz kolejny wyjazd z firmą Eurocamp. Wszystkie formalności dopełniłyśmy szybko i bezproblemowo. Można zacząć urlop w Hiszpanii.

Wakacje na Costa Brava - czas start!

Nasze wakacje na Costa Brava rozpoczęły się 27 maja 2023 na lotnisku w Krakowie. Kierunek –> lotnisko Barcelona-Girona. Lot był wieczorem, więc trudno byłoby się dostać na camping w godzinach nocnych, dlatego musiałyśmy pomyśleć o transferze lotniskowym. Wyszukałyśmy firmę przez internet i miły starszy Pan czekał na nas w hali odlotów z karteczką z imieniem. Koło godziny 23 dojechałyśmy na camping. Dopełniwszy formalności w recepcji i uzbrojone w mapkę poszłyśmy szukać naszego domku na campingu – czekał na nas czysty i pachnący. Zmęczone, ale szczęśliwe poszłyśmy spać.

Szlak pieszy do L'Estartit i rejs po wyspach Medes

Rano obudziło nas przepiękne słońce i zapach kwiatów. Wspaniała kawa i rogal w kawiarni obok sklepu był czymś na co człowiek czekał cały rok. Ponieważ nie lubimy siedzieć na miejscu i kochamy góry to położenie tego campingu było dla nas idealne. Domki na campingu są położone kaskadowo i teren nie jest płaski, co trzeba wziąć pod uwagę, gdy się ma małe dzieci. Przy jednym z wyjść z campingu jest brama, która prowadzi na basen najwyżej położony jednak otwarty tylko w pełnym sezonie. Nie zniechęcając się postanowiłyśmy wybrać się szlakiem górskim w stronę miasteczka Estartit. Widoki z góry na camping i miasto przepiękne. Na szlaku było mało ludzi, co pomagało cieszyć się przyrodą. Trasa nie jest mocno wymagająca, każdy sobie poradzi. Schodząc szlakiem trafiłyśmy do miasta, gdzie poszłyśmy na obiad do jednej z restauracji mieszczącej się wzdłuż deptaka przy linii brzegowej morza. Czekał nas jeszcze spacerek 1 km do domku.

Kolejny dzień postanowiłyśmy spędzić troszeczkę inaczej, więc wybrałyśmy się na plaże, z której rozpościerał się wspaniały widok na wyspy Medes. W planach na ten dzień był rejs statkiem ze szklanym dnem, gdzie można podziwiać florę i faunę pod wodą. Bilety można zamówić w budce na głównym deptaku, a porozumiewać się można spokojnie w paru językach.

Atrakcje campingu Castell Montgri

Po dniu pełnym atrakcji wróciłyśmy na camping, żeby odpocząć. Postanowiłyśmy schłodzić się w basenie, który znajdował się blisko naszego domku. Na kolację zrobiłyśmy smakołyki z grilla. Posiłek na tarasie był wyśmienity, a czas na nim spędzony w gronie rodzinnym jedyny w swoim rodzaju. Sklep na miejscu jest dobrze zaopatrzony i otwarty codziennie od 8 rano.

Miłośnicy sportu znajdą tu kort tenisowy, pole do mini golfa i wypożyczalnię rowerów. Wzdłuż campingu biegnie trasa rowerowa. Obowiązkowa jest cisza nocna od 24 do 8 rano. Kawiarnia, bary i restauracja są otwarte w różnych godzinach. Najlepiej sprawdzić informacje w recepcji. Naszą ulubioną była restauracja Grill Panorama. Pracuje w niej przesympatyczna Pani Anette, władająca 5 językami. Znajdziecie tu dania regionalne i nie tylko.

Wycieczka na zamek i zwiedzanie Torroella de Montgri

Kolejny dzień to wycieczka na zamek z XIII w. Castell Montgri, od którego wzięła się nazwa campingu. Jest położony na górze Santa Caterina, 10 km od miasta Torroella de Montgri. Uzbrojone w dużą ilość wody trasę rozpoczęłyśmy od ścieżki rowerowej, od której zaczynał się szlak. Spokojnie idąc podziwiałyśmy widoki na okolicę. Trasa biegła przez las i piach, miałyśmy wrażenie jakbyśmy szły nad morze w Polsce. Jest dobrze oznaczona, lecz podejście pod zamek jest strome, ma dużo skał, po których się trzeba wspinać. Schodząc wybrałyśmy się do miasta Torroella de Montgri, gdzie obejrzałyśmy zabytki, starówkę i wypiłyśmy kawę, nabierając sił na powrót do domku.

W restauracji na campingu już była Anette, która zaserwowała nam pyszny obiadek i drinki. W przedostatni dzień naszego pobytu wybrałyśmy się do miasta kupić pamiątki, pospacerować i porobić zdjęcia. Estartit to piękna plaża, długi deptak, przystań dla jachtów, ciekawa architektura. W jednej z uliczek „centrum comerciale” oprócz różnych sklepów znalazł się również salon, gdzie panie z Senegalu zaplatały warkocze, na które się skusiłam. Czas mi zleciał na miłej rozmowie. 

Pożegnanie z L'Estartit i droga na lotnisko w Gironie

Ostatni dzień to ogarnianie domku, sprawdzenie czy wszystko mamy, zaliczenie basenu ostatni raz i szykowanie się do drogi. Tym razem w drogę powrotną udaliśmy się na lotnisko komunikacją miejską, która była świetnie opisana na blogu Eurocamp. Najpierw pojechałyśmy do Girony autobusem na dworzec, a potem kolejnym na lotnisko Costa Brava. Jest to dość małe lotnisko, ale świetnie zorganizowane. Koło godziny pierwszej w nocy wylądowałyśmy w Krakowie.

Po 7 dniach spędzonych na odpoczynku powróciłyśmy do codzienności z nową energią i cierpliwością. Dla nas wakacje na campingu to swoboda, baseny, słońce, świetny klimat, sympatyczni lokalni ludzie, pyszne jedzenie, inna kultura. Sprawdzenie swoich własnych możliwości, poznanie siebie bliżej i ciekawe spędzenie czasu z bliskimi.

Lotnisko w Gironie

Pozdrawiamy,

Irena, Monika i Zosia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.